niedziela, 30 stycznia 2011

Ogród Botaniczny w Oxford

Wyglądając przez okno w poszukiwaniu nadziei, że wiosna – ta utęskniona cudowna wiosna – jest „tuż za rogiem”, często wracam wspomnieniami do tych miejsc, które niegdyś miałam okazję odwiedzić i zachłysnąć się ich zielenią oraz obfitością wielobarwnych kwiatów. Do ogrodów botanicznych. Poprawia mi to nastrój niczym tabliczka pysznej czekolady i filiżanka wyśmienitej herbaty. Dzisiaj możecie być uczestnikami moich wspomnień, bo zabieram was w przeszłość, w jedną z najpiękniejszych pór roku - późną wiosnę i wprost do ogrodu botanicznego w Oxford.

Kiedy planowaliśmy wycieczkę do tej słynnej ze swojej wyśmienitej uczelni miejscowości, oprócz zabytkowych ulic, budynków, zapachu historii wydobywającego się niemalże z każdej bramy czy uliczki, wielu arcyciekawych muzeów, wiedziałam, że ja –miłośnik roślin i ogrodów muszę zobaczyć ogród botaniczny. I to wcale nie dlatego, że jest to najstarszy tego typu ogród w Wielkiej Brytanii, którego wielkie otwarcie odbyło się –uwaga –już w 1621roku. Wcale też nie dlatego, że wchodzi się do niego przez niezwykłą, klasyczną bramę zbudowaną przez Nicholasa Stone w 1632-1633 roku, choć niewątpliwie te fakty były jakby oliwą dolaną do ognia chęci ujrzenia tego miejsca. To, co mnie do niego przywiodło, to moje sobotnie poranki z przeszłości. Dziwne? Zaraz wyjaśniam. Niegdyś (bo zupełnie nie wiem jak jest teraz) w bardzo wczesne poranki telewizja polska emitowała program dla miłośników ogrodów –działkowiczów, a zaraz po nim był nadawany właśnie angielski program o ogrodach (tych brytyjskich i nie tylko), którego po prostu nie mogłam nie zobaczyć. Wspaniały program! Ja- kobieta, która lubi w soboty sobie czasami dłużej pospać –wstawałam o szóstej rano, nawet kiedy za oknem dmuchało i wiało, siadałam cichutko przed telewizorem tak, by nikogo nie zbudzić i upajałam się tym, co Bóg tak cudownie stworzył, a co można było zobaczyć w tym właśnie programie. Ile poznałam nowych roślin i ile się wtedy nauczyłam!!! Wiele z tych programów było realizowanych w ogrodzie botanicznym w Oxford, więc już rozumiecie, czemu mnie się tam tak spieszyło. Dosłownie spieszyło, bo właśnie podczas pobytu w tym niezwykłym miejscu zafundowano nam mandat za złe parkowanie. Nie mieliśmy czasu na szukanie lepszego miejsca, o które w Oxford dość trudno.
Witajcie w ogrodzie botanicznym w Oxford!

Ogród podzielony jest na części. Pierwsza, poza wieloma gatunkami bylin, to cześć wypoczynkowa. Powiedzmy - parkowa. Tam na trawie w ciszy odpoczywają miłośnicy roślin czy tylko spokoju. Mieszkańcy miasta i studenci mogą kupić bilet roczny i cieszyć się ogrodem zawsze wtedy, kiedy mają na to ochotę. Szczęściarze. W pobliżu zbiornika wodnego są szklarnie. W szklarniach tych są szklane pokoje. W jednym pokoju wyrosła amazońska dżungla, w drugim trzeba uważać na kolce kaktusów, w trzecim z niepokojem spoglądać na żarłoczne rośliny, które tylko marzą o kawałku mięsa. Tych pokoi jest kilka, a może nawet kilkanaście. W ogrodzie botanicznym jest też fontanna, przy której bardzo lubią zatrzymywać się dzieci.

Część "wypoczynkowa" ogrodu.

Amazońska dżungla.

Rośliny mięsożerne. Spokojnie-wystarczy im tłusta mucha.

Dzbaneczniki tylko czekają na muchy i komary.


 Tutaj znajduje się też ogromny teren, na którym zbudowano ogród pełen skalnych roślin obficie kwitnących w czasie naszego pobytu. Można zaplątać się w gałęzie sędziwych iglaków i schować pod ogromnymi liśćmi wielu drzew i krzewów. Ja najbardziej zachwycona byłam tą częścią, w której wzdłuż muru rosły i kwitły niezliczone ilości bylin i krzewów, a pomiędzy nimi jak królowe na balu wyrastały niezwykle obfite i ogromne łubiny. Łubiny o takich barwach, jakich wcześniej nie miałam okazji widzieć. Tuż w ich pobliżu znajdował się bardzo długi chodnik irysów. Już zaczynały wtedy przekwitać. Ileż gatunków! Kolorów! Nie sposób tego opisać. A obok obfitość róż; rabatowych, wielokwiatowych... W ogrodzie znajduje się także część warzywna, którą znałam z wcześniej wymienionych programów telewizyjnych. Zrobiłam masę zdjęć (cała ja). Na wielu z nich są moje dzieci. Dziś wybrałam niektóre z nich, byście i wy mogli zobaczyć to niezwykle miejsce.
Skalniaki.
Łubiny niczym królowe wyrastają ponad inne piękności.


Irysy - jedne z najbardziej eleganckich kwiatów.

Irysy przekwitają -róże rozkwitają.
Nad stawem.





3 komentarze:

  1. Zdecydowanie wolę dzikie ogrody, ale generalnie kocham przyrodę, więc chętnie pospacerowałabym po tym ogrodzie przy okazji pobytu w Oxford.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba też wolę las i dziką przyrodę, ale ogrody, choć bardziej "ułożone i uczesane" są warte zobaczenia i sfotografowania. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno z moich ukochanych miejsc w Oxfordzie. Gdy studiowalam notorycznie korzystalam z bezplatnego wstepu :)

    Moj kolega dostal tam ostatnio prace, zazdroszcze mu strasznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.