poniedziałek, 10 stycznia 2011

Kościół Trójcy Świętej w Stratford -upon-Avon

Dziś zabiorę was do kościoła. Musicie przyznać mi rację, że kościoły czy inne obiekty sakralne często wyrastają na ścieżkach naszych turystycznych i historycznych poszukiwań. Może nawet częściej niż okazałe zamki, magiczne ruiny, stare oraz pachnące spróchniałym drewnem i wilgocią domy ludzi znanych czy pełne skarbów muzea. Bez mała wszystkie kościoły Anglii zdają się być trochę do siebie podobne z ich charakterystycznymi wieżami i wiekowymi nagrobkami cmentarnymi wokół nich. Wiele z tych świątyń jest świadkiem historii, pamięta ciekawe i może burzliwe wydarzenia. Przez ich mury przeszły ogromne rzesze osób znanych i mniej znanych. Uczestniczyły w życiu wielu pokoleń ludzi; od ich narodzin poprzez wiele sakramentów aż do ich śmierci. Słyszały mnóstwo ludzkich westchnień do Boga, modlitw i żalów. W ich nierzadko zabytkowych murach, pełnych niezwykłych rzeźb, pięknych witraży, ogromnych obrazów czasami wydaje się, że czas zatrzymał się kilka wieków temu. Tylko składane krzesła i elektryczne oświetlenie sprowadzają mnie z tej zadumy na ziemię krzycząc do mnie brutalnie; „Obudź się! To XXI wiek!”. Nie omijam kościołów. Wchodzę, rozglądam się i często znajduję w ich wnętrzach niezwykłe świadectwa przemijającego czasu.


Kościół Najświętszej Trójcy (Holy Trinity Church) w Stratford nad rzeką Avon (Stratford-upon-Avon) to najbardziej znany kościół w tym przesiąkniętym historią mieście. Warto, będąc w tym miejscu, udać się na niedługi spacer wzdłuż prawego brzegu rzeki, by potem, mijając dopiero co wyremontowany i rozbudowany teatr, kilka zabytkowych domków często obrośniętych kwitnącą wiosną glicynią i innymi barwnymi pnączami dojść do nabrzeżnego parku. Zza ogromnych drzew wyłania się wieża kościoła. Do kościoła zaprasza otwarta brama i alejka wysadzana drzewami, pomiędzy którymi można usiąść na wygodnej ławeczce. Jesteśmy na starym cmentarzu. O tym, jak stary jest ten cmentarz świadczą nagrobki i napisy na nich, czasami już nieczytelne, porośnięte zielonym mchem. Ale trudno tutaj o chwilę zadumy w ciszy. Wciąż przed naszymi oczami przewijać się będą grupy wycieczkowe z całego świata, które tak jak my pragną wejść do środka tego średniowiecznego kościoła. Pewnie dla wielu z was będzie to szokujące, ale w okresie letnim możecie ujrzeć ustawione pomiędzy grobami stoliki i krzesełka. To z myślą o turystach, gdyby mieli ochotę spożyć w tym miejscu swój posiłek.

 Zimową porą miejsce to wydaje się bardzo ponure.

Stoliki i krzesełka dla turystów.

Jak już wspomniałam, początki tegoż kościoła sięgają średniowiecza. Choć w tym miejscu już w VIII wieku znajdował się klasztor, to jako datę powstania kościoła uznaje się 1210 rok. Z wiekami kościół się powiększał
Wchodząc do środka wpierw możemy zobaczyć kołatkę na drzwiach wewnętrznych przedsionka z XV wieku. Ta kołatka to tzw.; XIII-wieczny pierścień schronienia. Podobno każdy zbieg, który się jej dotknął mógł liczyć na schronienie w tym miejscu przez 37 dni. Wnętrze chłodnego kościoła zdaje się być dość ciemne, ale kiedy promienie słoneczne łaskawie sięgają do okien budynku - otwieramy buzię ze zdumienia nad pięknem wielobarwnych okiennych witraży. W pierwszej części kościoła znajdują się groby sławnych i wpływowych niegdyś osób, jak na przykład barona Claptona zmarłego w 1629 roku oraz jego żony Joyce. Baron Clapton był głównym kwatermistrzem armii króla Jamesa I. Kaplice i płaskorzeźby zachęcają do oglądania, ale najciekawsza część tego budynku znajduje się za miejscem przeznaczonym dla chóru. Mijając kaplicę świętego Piotra i zakrystię chóru udajemy się w stronę ołtarza. Aby zwiedzać tą część kościoła należy uiścić drobną opłatę, a w zamian za to dostajemy mapę kościoła z opisanymi najważniejszymi punktami.

Warto zatrzymać wzrok na pięknych witrażach.

Wpierw mijamy 26 wspaniałych i misternie rzeźbionych XV-wiecznych siedzeń ustawionych po obu stronach prezbiterium. Nieco dalej, po prawej stronie możemy zobaczyć Biblię z 1611 roku. Często możemy obok niej spotkać kogoś, kto chętnie odpowie na nasze pytania, może opowie ciekawą historię z nią związaną, a nawet jak to miało miejsce w naszym przypadku, zachęci nas do fotografowania. Biblia ta ma jeszcze jedną historyczną zaletę, słów z niej czytanych słuchał w ciągu ostatnich kilku lat swojego życia najsłynniejszy na świecie angielski poeta –William Szekspir. William Szekspir bardzo mocno związany był z tym kościołem i stąd właśnie te ogromne rzesze turystów. Tutaj 25 lipca 1564 poeta był ochrzczony w chrzcielnicy z XV wieku. Obok niej wiszą fotokopie oryginalnych ksiąg parafialnych, na których kartach odnotowano fakt chrztu oraz pogrzebu wielkiego poety. Tutaj w ostatnich latach swego życia służył jako „lay rector”, czyli tak jakby „świecki proboszcz”. Dlatego dostąpił wielkiego wyróżnienia i po śmierci w 1616 roku został tutaj pochowany. Obok niego spoczywa jego żona Anna i inni członkowie rodziny. W pobliżu grobu znajduje się popiersie Williama Szekspira.

Ołtarz główny.

XV-wieczna chrzcielnica.

Fotokopie prafialnych ksiąg metrykalnych.

Tutaj spoczywa William Szekspir.

Zatrzymując się na chwilę przed prezbiterium warto zaznaczyć, że z lewej jego strony jest także grób dziekana Thomasa Balsalla, który właśnie to prezbiterium zbudował, a marmurowy blat ołtarza głównego pamięta jeszcze czasy średniowiecza.
Opuszczając miejsce pochówku twórcy "Hamleta" czy "Romeo i Julii" możemy odwiedzić znajdujący się w końcu kościoła sklepik z pamiątkami i jeszcze raz spojrzeć na surowe oblicze kościoła i wkradającą w niego współczesność w postaci choćby kącika zabaw dla dzieci. Takie kąciki znajdują się w większości tutejszych anglikańskich kościołów. Kiedy rodzice uczestniczą w nabożeństwach, pociecha może porysować i pooglądać książeczki. Opuszczając ten kościół udajmy się na spacer brzegiem rzeki Avon. A do samego Stratford udamy się jeszcze –to mogę wam obiecać. W końcu to jedno z najbardziej lubianych przeze mnie miejsc w Anglii. Zapraszam.


Kościół Trójcy Świętej widziany z drugiego brzegu rzeki Avon.

1 komentarz:

  1. Dziękuję, że pokazujesz tak piękne miejsca. Twoja narracja też jest bardzo ciekawa. Będę tu często wpadać i choć w ten sposób podróżować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.