Dawno temu, każdemu kto próbowałby mi wmówić, że emigruję z ukochanej Polski, wybiłabym to z głowy choćby za pomocą młotka. Podróże kształcą, a życie doświadcza. Tak też Bóg dmuchnął w żagle i okręt mojego życia z rodziną na pokładzie odpłynął w dal, by zacumować gdzieś w samym sercu Wielkiej Brytanii. Od kilku lat uczę się tego "tutaj". Poznaję, doświadczam, smakuję, dziwię się, zachwycam, czasem nie dowierzam, porównuję i opisuję. A kiedyś...? Kto wie, może Bóg znów dmuchnie w żagle i popłyniemy gdzieś dalej, do innego portu? Ale póki co, już dzisiaj zapraszam was na wspólny rejs po Wielkiej Brytanii. Będzie mi bardzo miło gościć was pod moimi żaglami.

czwartek, 27 maja 2010

Bank Holiday

Dodatkowe dni wolne od pracy cieszą wiekszość z nas. Chyba nie ma takiego kraju na świecie, który nie miałby własnych okazji do świętowania i odpoczynku od codziennej szarości. A wszystko to za przyczyną świąt religijnych i państwowych. W Polsce już za kilka dni Boże Ciało, Amerykanie czekają na Dzień Niepodległości, a w Anglii tuż – tuż kolejny Bank Holiday.


Tak naprawdę sami Anglicy często nie wiedzą jaka jest geneza i przyczyna tych kilku dni w roku wolnych od pracy, a które w kalendarzu oznaczone są dwoma słowami; BANK HOLIDAY. Po prostu święto bankowe.


Wobraźcie sobie, że kiedyś – jakieś dwa wieki temu – Anglicy mieli ponad trzydzieści dni świątecznych, a tym samym wolnych od pracy. Szczęściarze, nieprawdaż??? Do tego wiekszość z nich samowolnie robiła sobie wolne poniedziałki. Czemu? No tak..... z powodu złego samopoczucia, wielkiego pragnienia i bólu głowy, jaki zostawał im po upłynnianiu sobotniej wypłaty w butelkach taniego wówczas alkoholu, głównie ginu. Potocznie mówiąc - mieli kaca.
Przemysł rozwijał się coraz bardziej intensywnie, fabryki rozbudowywały się, a gospodarka nie nabrałaby tempa, gdyby ten stan rzeczy zostawiono bez radykalnych zmian. Do pracy nad zmianą złych nawyków i przyzwyczajeń społeczeństwa zabrał się pewien bankier i polityk Sir John Lubbock. W 1871 roku ustanowił, że banki będą mogły być nieczynne w cztery robocze dni w roku – stąd nazwa BANK HOLIDAY. Nieczynne banki pociągały za sobą sznureczek w postaci nieczynnych urzędów, fabryk, itd. Dlaczego sir John Lubbock wybrał akurat poniedziałki? Bo nie znosił poniedziałków? A może dlatego, że jako wielki entuzjasta gry w krykieta pragnął dopingować swoją ulubioną drużynę, której mecze rozgrywały się w poniedziałki.
Po dzisiejszy dzień poniedziałki są tymi dniami, choć obecnie jest ich więcej niż cztery. Oczywiście są także wyjątki; Wielki Piątek czy drugi dzień Bożego Narodzenia (drugi dzień Bożego Narodzenia to także Boxing Day).


Corocznie ‘Bank Holidays’ wypadają troszeczkę inaczej. W tym roku są to; 1 styczeń, Wielki Piątek, Poniedziałek Wielkanocny, 3 maj, 31 maj, 30 sierpień, 27 i 28 grudzień ( tu muszę zaznaczyć, że jeśli święta wypadają w weekend to bank holiday jest przesunięty z drugiego dnia świąt na najbliższy poniedziałek). Ciekawostką jest fakt, że w Zjednoczonym Królestwie Irlandia Północna, Walia czy Szkocja mają swoje własne, dodatkowe dni wolne choćby w dniu święta ich patronów. Anglia nie celebruje dnia św. Jerzego patrona Anglii, który przypada 23 kwietnia.
Czasami, choć przyznam, że bardzo rzadko, Brytyjczycy mogą liczyć na dodatkowe –extra dni wolne, ogłaszane z okazji ślubu lub wielkiego jubileuszu kogoś z członków rodziny królewskiej.


Co robić z wolnych czasem danym nam z tytułu Bank Holiday??? Brytyjczycy powiedzą” Enjoy yourself!”, czyli ciesz się chwilą, raduj się itp. Jedni zajmą się zaległymi pracami w domu i w ogrodzie, inni będą buszować po marketach w poszukiwaniu promocji i specjalnych okazji. Dzieci wyciągną rodziców do parku, na wesołe miasteczko czy wycieczkę krajoznawczą. Niektórzy zbiorą trzy dni razem i pojadą lub polecą gdzieś dalej. Przy ładnej pogodzie będzie czuć zapachy grillowanych mięs, a na wypadek gdyby z nieba chlusnęło deszczem spora część wciśnie się do zatłoczonego pubu i przy piwie będzie toczyć dyskusje ze znajomymi. Ci, którym atmosfera pubów nie uśmiecha się, wygodnie rozłożą się na kanapie przed telewizorem z pilotem w ręcę i popijając piwo lub wino oraz jedząc obejrzą film lub mecz piłki nożnej. A następnego dnia niejednemu przejdzie przez głowę myśl, że może i wtorek po tym poniedziałku powinien być dniem wolnym od pracy...

5 komentarzy:

  1. Taaak tutaj w Norwegii maj to miesiąc świąt.
    W sumie już nie wiadomo co ze sobą robić...

    OdpowiedzUsuń
  2. To super sprawa takie dodatkowe wolne dni. No i jak to jest mądrze wymyślone, że to akurat poniedziałki:) Pozdrawiam,Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mieszkająca w UK przyjaciółka w czasie Bank Holiday przyjeżdża zazwyczaj do Polski i mamy okazję się spotkać. Dlatego bardzo lubię angielskie święta.
    Lubię także Wielką Brytanię. Spędziłam tam 3 tygodnie wakacji i objechałam 8 tys. kilometrów. Z przyjemnością będę czytała tego bloga:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele dni przed Bank Holidayem wszyscy snują plany, więc obok pogody jest to temat dyżurny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieki dziewczyny za komentarze. Fajne sa takie wolne dni od pracy, choc ja jako mama i obecnie gospodyni domowa (czytaj; kura domowa)o takim calkowitym wolnym dniu moge tylko pomarzyc. Nie narzekam -dobrze jest. Z drugiej strony byt duzo wolnego rozleniwia czlowieka. Pozdrawiam was mocno.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.