Dawno temu, każdemu kto próbowałby mi wmówić, że emigruję z ukochanej Polski, wybiłabym to z głowy choćby za pomocą młotka. Podróże kształcą, a życie doświadcza. Tak też Bóg dmuchnął w żagle i okręt mojego życia z rodziną na pokładzie odpłynął w dal, by zacumować gdzieś w samym sercu Wielkiej Brytanii. Od kilku lat uczę się tego "tutaj". Poznaję, doświadczam, smakuję, dziwię się, zachwycam, czasem nie dowierzam, porównuję i opisuję. A kiedyś...? Kto wie, może Bóg znów dmuchnie w żagle i popłyniemy gdzieś dalej, do innego portu? Ale póki co, już dzisiaj zapraszam was na wspólny rejs po Wielkiej Brytanii. Będzie mi bardzo miło gościć was pod moimi żaglami.

piątek, 21 maja 2010

Sprawa ważna - segregacja śmieci

Dymy z kominów wielkich fabryk, samochodowe spaliny, nieczystości wpływające do rzek, jezior i mórz – wszystko to, co zabija przyrodę, a tym samym nas –cząstkę tej przyrody. Oburzamy się, denerwujemy, martwimy, komentujemy.....słusznie. Ale co my robimy dla naszej Ziemi??? Ja segreguję śmieci. Nauczyłam się tego tutaj, w Wielkiej Brytanii.

Mieszkając w Polsce ściskało mnie za serce, kiedy bezradnie wrzucałam słoiczki czy gazety do jednego kubła na śmieci, który potem wędrował do śmietnika, by po jakimś czasie zostać wywiezionym gdzieś tam pod miasto na śmieciowisko, na wieloletnie leżakowanie. Ale to było kilka lat temu i pewnie od tej pory wiele się zmieniło. Wielka Brytania już od lat uczy się segregować swoje śmieci, a tym samym ratować swoje wyspy przed ekologiczną katastrofą. Mały krok ku lepszej, czystszej przyszłości staje się udziałem coraz większej części społeczeństwa.

Nasze miasto wyposażyło mieszkańców( okolo 400 000 ludzi) w trzy pojemniki na śmieci. Ci, którzy mieszkają w blokach dostali dwa. Wszystkie zielone, różniące się od siebie kolorem pokrywy. Pojemnik z brązową pokrywą kryje w sobie wszelkie ogrodnicze odpadki; chwasty, skoszoną trawę, patyczki, liście, przekwitnięte kwiaty, starą ziemię z kwiatów doniczkowych, ale także obierki z warzyw i owoców, czyli wszystko to, z czego fani ekologicznych upraw zrobiliby kompost dla swoich upraw warzywnych. Pojemniki są opróżniane co dwa tygodnie na przemian z tym o niebieskiej pokrywie. Trudno w to uwierzyć, ale moja rodzina powinna być wyposażona w dwa takie kubły, gdyż w tym jednym często nie jesteśmy w stanie pomieścić wszystkich papierów, gazet, szklanych słoików, plastikowych butelek czy wszelkich metalowych puszek. Latami wyrzucaliśmy tyle „ skarbów”!!! A teraz owe skarby są wywożone w jedno miejsce, a tam odpowiednio segregowane i wysyłane do fabrk robiących z nich użytek. Dlatego na prośbę skierowaną przez miasto do mieszkańców płuczemy butelki i puszki zanim wrzucimy je do pojemnika. Trzeci pojemnik, cały zielony i zawiera wszystko inne, co do powtórnego wykorzystania już się nie nadaje. Typowe śmieci, które co tydzień lądują na śmieciowisku.















Społeczeństwo raczej poważnie podchodzi do tematu segregacji śmieci, a tym spośród nich, którym jest to obojętne, przestaje takim być, gdy za swoje zaniedbania mogą zapłacić wysokie grzywny, o których miasto czasami przypomina lub wręcz nimi straszy. Za co można dostać karę? Przede wszystkim za wrzucanie do pojemników rzeczy niezgodnych z przeznaczeniem. Każdy musi się liczyć z tym, że wrzucając butelkę do ogrodniczego pojemnika może mieć pecha i właśnie na jego ulicy będzie inspektor który odkrywszy to „wlepi” mandat. Sama ekipa wywożąca śmieci od czasu do czasu zagląda do środka, a ujrzawszy coś innego zwyczajnie zostawia pojemnik pełny. Tak też nie ma żartów. Kolejną plagą z jaką chce walczyć miasto, w którym mieszkam to puste, nieestetycznie wyglądające pojemniki pozostawione nawet na kilka dni same sobie na chodnikach przez leniwych właścicieli, przeszkadzające przechodniom oraz parkującym autom. Teraz ma się to zmienić, bo taki stan rzeczy również grozi karą.

Jak pozbyć się czegoś większego jak starej pralki czy zepsutego telewizora? Możliwości są dwie; albo samemu nieodpłatnie wywieźć do specjalnego punktu lub oddać jeżdżącym zbieraczom złomu i rupieci. Po mojej ulicy takie grające głośną melodię i nawołujące auta, wypełnione starymi rowerami, pralkami, wózkami dziecięcymi i wieloma innymi metalowymi gratami jeżdżą kilka razy w tygodniu.

Co robi mieszkaniec wysp z nieużywanymi ubraniami zajmującymi tylko miejsce w szafach, z książkami wielokrotnie przeczytanymi lub z takimi, z których czytania wyrosły już dzieci, z zasłonami czy firankami już niepasującymi do wystroju domu, z niepotrzebnymi zabawkami , rozkompletowanymi szklaneczkami, znudzonymi płytami DVD czy CD...itd? Ma kilka możliwości. Wszystko sprzedać dając ogłoszenie do gazety pod nagłówkiem BARGAIN lub pojechać na niedzielne targi ( ogromne targi nie tylko staroci ale dosłownie wszystkiego) zwane ‘car boot’, o których opowiem wam innym razem. Gdy nie zależy mu na spieniężeniu swoich rzeczy, to zwyczajnie wywozi je do specjalnych sklepów, tam to zostaje sprzedane za niewielkie pieniądze, które zasilają różne charytatywne akcje. O tych sklepach warto więcej napisać, więc kiedyć obiecuję was do nich „zaprowadzić”. Ubrania zapakowane w specjalne worki (często wrzucane do skrzynek na listy) można wystawić przed dom i poczekać aż zabiorą je samochody organizacji charytatywnych, by ubrać w nie ubogą część świata lub po spieniężeniu sfinansować szczepionki i leczenie ludzi w krajach najbiedniejszych.

Chyba warto dodać, że jednak w Wielkiej Brytanii raczej nie ma problemów z ludzką bezmyślnością, która wraz z brakiem szacunku do tego, co Bóg stworzył pozwala na wywożenie śmieci i gruzów do lasu i zeszpecaniu cudnej przyrody jak to czasami ma miejce choćby w Polsce. Tutaj, chcąc pozbyć się tego, co pozostało po remoncie, wrzuca się do wielkiego pojemnika zwanego SKIPEM, zamawianego na czas remontu i stawianego przed domem. Jest to płatne, ale cena nie gra roli, jeśli chodzi o dbałość o naturalne środowisko.

Obserwując tutejszych ludzi, mogę śmiało stwierdzić, że zazwyczaj przeciętny Anglik zastanowi się sto razy, zanim cokolwiek bezmyślnie wyrzuci. Nauka takiego podejścia do śmieci zaczyna się już w szkole. Bo to w szkołach można zostawić zużyte baterie lub stary telefon komórkowy. Szkoła wymienia telefony na przykład na sprzęt sportowy. W marketach ustawiane są kubły na plastikowe torby, choć te są coraz bardziej wypierane przez torby lniane, wielorazowego użytku. Na chodnikach, w parkach jest wiele śmietniczków i nikt nie powinien mieć problemów z wyrzuceniem papierka, niedopałka papierosa czy ogryzka po jabłku. Nie powinien......a jednak wciąż gdzieś przemieszczają się Ci, którzy ignorują starania innych o czystość i porządek, ich troskę o ziemię, eksponując swoją niską kulturę rzucają wszystko tam, gdzie aktualnie stoją nawet wtedy, gdy śmietnik mają na wyciągnięcie ręki. Niektórzy z nich twierdzą, że w ten sposób dają pracę tym ,którzy po nich sprzątaja. Tak też sami widzicie, z jednej strony segregacja śmieci z drugiej trudność z wrzuceniem starego biletu do śmietnika na przystanku autobusowym.

Kochani – warto segregować śmieci . Wydaje się to skomplikowane, ale wierzcie mi, to kwestia przyzwyczajenia . Satysfakcja z tego, że robi się coś dla Ziemi, siebie i tych co po nas tutaj zostaną jest naprawdę OGROMNA!!!.

2 komentarze:

  1. Ludzie są leniwi, ale na szczęście powstaje coraz więcej świetnych projektów, które ten proceder usprawniają jak np. http://kiedywywoz.pl/.
    We Wrocławiu sprawdza się swietnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie są leniwi lub rozumni i nie tracą czasu na segregacje tylko wynajmują odpowiednie firmy do tego np http://www.wecleareverything.co.uk/wywoz-smieci-londyn/ w Londynie zamiast sortować pracują i żyją a za niską cenę sortuje firma za nie śmiecie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.