Dawno temu, każdemu kto próbowałby mi wmówić, że emigruję z ukochanej Polski, wybiłabym to z głowy choćby za pomocą młotka. Podróże kształcą, a życie doświadcza. Tak też Bóg dmuchnął w żagle i okręt mojego życia z rodziną na pokładzie odpłynął w dal, by zacumować gdzieś w samym sercu Wielkiej Brytanii. Od kilku lat uczę się tego "tutaj". Poznaję, doświadczam, smakuję, dziwię się, zachwycam, czasem nie dowierzam, porównuję i opisuję. A kiedyś...? Kto wie, może Bóg znów dmuchnie w żagle i popłyniemy gdzieś dalej, do innego portu? Ale póki co, już dzisiaj zapraszam was na wspólny rejs po Wielkiej Brytanii. Będzie mi bardzo miło gościć was pod moimi żaglami.

czwartek, 8 lipca 2010

Lady Godiva

Gdyby ktoś kiedyś przeprowadził sondaż, jakie słowa wzbudzają nasze negatywne odczucia, jestem pewna, że jednym z tych słów byłby rzeczownik “podatek”. Podatki są obowiązkową i niezbędną zmorą wielu krajów i wielu społeczności. Obowiązkowe opłaty na rzecz państwa mają długą historie i zawsze wzbudzały ludzką niechęć. Wielu kosztowały życie, bo dla wielu oznaczały nędzę jego rodziny. Rządzący zawsze chcieli więcej i więcej..... ale zdarzyło się w historii Anglii, że w krainie Mercii (obecnie środkowa Anglia) był ktoś, kto skutecznie się temu sprzeciwił. Osobą tą była Lady Godiva.


Piękna, długowłosa Lady Godiva przez cały rok siedzi w siodle swojego rumaka i spogląda na tętniące życiem centrum miasta Coventry, którego jest legendą i symbolem. Przez wiele wieków jej miasto bardzo się zmieniło i stało się częścią Wielkiej Brytanii. W czasach, kiedy ona żyła (X - XI wiek) miastem i krainą Mercii rządził jej mąż, saksoński hrabia – lord Leofric III. Jak większość władców miał on wiele, pewnie nie zawsze potrzebnych wydatków. Aby im sprostać, postanowił podnieść opłatę podatkową wszystkim mieszkańcom Coventry, wzbudzając w poddanych strach i lament. Płacz i skargi dotarły do uszu Godivy. Pomysł męża nie spodobał jej się i postanowiła wstawić się za mieszkańcami. Udała się do męża i bardzo długo błagała go o zlitowanie się nad biednym ludem. Prosiła go o zmianę swojej podatkowej decyzji. Mąż, nie wierząc w desperację małżonki, zadrwił sobie z niej i dla świętego spokoju obiecał spełnić jej prośbę, ale tylko pod jednym warunkiem. Był to dla jego małżonki bardzo poniżający warunek. Przejażdżka konna ulicami Coventry w stroju biblijnej Ewy. Lord Leofric był pewny, że jego małżonka nie zdobędzie się na taką odwagę by spełnić jego warunek. Nie doceniał swojej żony. Lady Godiva postanowiła za wszelką cenę pomóc mieszkańcom Coventry. Nawet za cenę rozebrania się i paradowania nago na koniu ulicami miasta. Umówiła się z mieszkańcami, że w czasie, kiedy będzie jechać konno, oni zostaną w domach z zamkniętymi okiennicami i nie będą usiłowali jej podglądać. I tak się stało. Ku zdumieniu męża, pewnego dnia Lady Godiva zupełnie naga, lekko osłonięta swoimi długimi włosami wsiadła na konia i pogalopowała w stronę miasta. Coventry zdawało się być wymarłe. Ulice były puste, a wszystkie otwory okienne szczelnie zamknięte okiennicami. Mieszkańcy wywiązali się z obietnicy i prawie nikt nie usiłował podglądać swojej nagiej pani. Prawie... Miejski krawiec, później nazwanym Tomem Podglądaczem ( Peeping Tom) nie wytrzymał. Nie potrafił powstrzymać swojej ciekawości i przez szparę w okiennicach podejrzał Lady Godivę. Los okrutnie go ukarał. Stracił wzrok. Lord Leofric III okazał się być honorowym władcą i wywiązał się z obietnicy. Nie podniósł opłat, a wyczyn jego odważnej żony stał się głośny i po dzisiejszy dzień opowiadany. Lady Godiva została uhonorowana pomnikiem ustawionym na głównym placu miasta. Jej historię opowiadają figurki umieszczone na jednym z budynków w centrum miasta, nieopodal pomnika. Co sześćdziesiąt minut, kiedy miejski zagar wybija pełną godzinę, otwierają się wrota i z ukrycia wyjeżdża naga Godiva na białym koniu, a Peeping Tom podgląda ją z góry, po czym łapie się za oczy, które stają się niewidome. Zbytnia ciekawość bywa zgubna....

Lady Godiva obserwuje miasto przez cały rok.

Miejski zegar wskazuje pełną godzinę.

Peeping Tom traci wzrok.

W mieście Lady Godiva- Coventry, corocznie, na początku lipca organizowane są kolorowe, wesołe pochody pod patronatem legendarnej damy na koniu. Pochód, czy inaczej nazywając parada przemierza główne ulice miasta i kończy się w miejskim parku. Wówczas rozpoczyna się wielki weekendowy festyn; Godiva Festival. Parady przypominają brazylijski karnawał. Uczestnicy prześcigają się w wymyślaniu paradnych , niezwykłych strojów, dekoracji i tańców. Tematem tegorocznej parady była ochrona środowiska oraz letnia olimpiada, która ma się odbyć w 2012 roku w Londynie. Figura Lady Godiva rozpoczęła pochód, w którym brały udział najważniejsze osoby w mieście, grupy muzyczne, taneczne, artystyczne i tradycyjnie aktorka grająca rolę Lady Godivy. Tyle tylko, że współczesna Lady Godiva nie była naga i nie jechała na białym koniu tylko na koniu mechanicznym. Dziś zapraszam was na Lady Godiva Festival. Zapraszam was do obejrzenia zrobionych przeze mnie zdjęć.

Lady Godiva rozpoczyna pochód.

Niezwykłe kostiumy przyciągają widzów.

Ruchoma scena a na niej wesoła orkiestra.

Kolorowo.



 


 


 

Lady Godiva w samochodzie.


Flagi świata. Widziałam również polską flagę.




Wspóczesny człowiek?

Egzotyczne tańce.



4 komentarze:

  1. znałam historię lady godivy i peeping toma ale nie wiedziałam, że urządza sie na ich cześć festiwal
    somebody get me a horse! come on, kathryn, u can be one too! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością przeczytałam ten wpis. Nie wiedziałam, że ta tradycja jest wciaż żywa. Chciałabym zobaczyć taką paradę. Szkoda tylko, że dzisiaj żadna lady się nie poświęci, było by ciekawie.. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Titaniu, uwierz mi- kon by tego nie wytrzymal!

    Mamamarzynio, to dziwne prawda? A wydaje sie, ze dzisiejszym paniom nie powinno to sprawiac problemu -wystarczy sie rozejrzec wokolo w upalny dzien......Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że dzięki takim ludziom jak ty można coś ciekawego poczytać .Fajny opis .Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.