Dawno temu, każdemu kto próbowałby mi wmówić, że emigruję z ukochanej Polski, wybiłabym to z głowy choćby za pomocą młotka. Podróże kształcą, a życie doświadcza. Tak też Bóg dmuchnął w żagle i okręt mojego życia z rodziną na pokładzie odpłynął w dal, by zacumować gdzieś w samym sercu Wielkiej Brytanii. Od kilku lat uczę się tego "tutaj". Poznaję, doświadczam, smakuję, dziwię się, zachwycam, czasem nie dowierzam, porównuję i opisuję. A kiedyś...? Kto wie, może Bóg znów dmuchnie w żagle i popłyniemy gdzieś dalej, do innego portu? Ale póki co, już dzisiaj zapraszam was na wspólny rejs po Wielkiej Brytanii. Będzie mi bardzo miło gościć was pod moimi żaglami.

niedziela, 17 października 2010

W królestwie japońskich klonów

Kiedy w sobotni poranek leniwie uchyliłam powiekę i badawczo spojrzałam w stronę okna – momentalnie zerwałam się i narobiłam wielkiego hałasu. Błękitne niebo i spływające jesienne promienie słońca nie pozostawiały złudzeń –moja prośba do deszczu została wysłuchana! Nie padał! Należało cudownie wykorzystać ten piękny i słoneczny, choć zimny dzień i jechać tam, gdzie wybierałam się od lat –do Westonbirt. A dokładnie do Narodowego Arboretum w Westonbirt (The National Arboretum). I nic mnie nie obchodziło marudzenie dzieciaków, że daleko, że zimno i że drzewa rosną również bliżej niż 70 mil od domu. Dziewczyny zostały zmuszone do jazdy w niezwykłe miejsce i podziwiania wraz z mamusią i tatusiem roślin, które są jednym z jej „bzików”. I wiecie, co – nie żałowały.


Nie ma nic cudowniejszego w czasie jesieni jak naładowanie własnych akumulatorów na zapas, na czas szybko nadchodzącej listopadowej szarości. Jeśli ktokolwiek potrzebuje ładowarki do własnego organizmu i pragnie choć na kilka godzin dosłownie zatopić się w przecudnych, niezwykłych jesiennych barwach, powinien do Westonbirt udać się właśnie teraz –w drugiej połowie października. To tutaj znajduje się chyba największa w Anglii kolekcja klonów japońskich, wielu gatunków dębów i ogromna ilość drzew i krzewów. Pomimo sześciogodzinnego spaceru nie byliśmy w stanie wszystkich zobaczyć i do wielu dotrzeć. Głównie dlatego, że wszystko to rośnie na ogromnym powierzchniowo terenie, a nie sposób nie zatrzymać się przy wielu z nich by zakodować sobie w pamięci ich cudowny obraz. Do tego zdjęcia. Zrobiłam ich setki. Zebraliśmy masę kolorowych i ciekawych kształtem liści, które pewnie wykorzystamy do jakichś artystycznych celów.

Westonbirt( Gloucestershire) znajduje się w Cotswold. Co to jest Cotswold? Hm... można powiedzieć, że to kraina pagórków, pachnących wielowiekowymi zabudowaniami miasteczek z „duszą” (jak Tetbury) i wielu pięknych, wartych odwiedzenia miejsc historycznych. Interesujący nas park narodowy jest jakieś 20 mil na północ od Bath, kilka mil na południe od Cirencester i wspomnianego Tetbury. Znajduje się przy drodze numer A433. Ogromna łąka służąca jako parking w okresie jesiennym pęka w szwach. Są restauracje, plac zabaw, sklep, toalety, a przy zakupie biletów otrzymuje się mapę parku z zaznaczonymi najbardziej interesującymi trasami. Można zabrać psa, ale nie powinniśmy się obawiać psich nieczystości, bo tutaj z reguły każdy sprząta po swoim pupilu. Nie ma przeszkód dla osób niepełnosprawnych, alejki są szerokie, a zainteresowani mogą nawet zarezerwować sobie wypożyczenie elektrycznego wózka inwalidzkiego na czas przebywania w parku. Sam park podzielony jest jakby na dwie części; pierwsza z nich –mniejsza (a i tak ogromna) to Old Arboretum. Wśród wielu gatunków drzew jak na przykład sekwoi, która ma już ponad 2000 lat czy wielowiekowego, ogromnego plantana, każdego turystę przyciagają niezliczone ilości klonów japońskich, wiele z nich rośnie już tam ponad 200 lat. Czerwienie, pomarańcze, różne odcienie żółci i cudnych brązów! Cóż to za widok! Jakby jakiemuś malarzowi przez przypadek wycisnęły się na płótno lub paletę farby o ciepłych barwach tworząc taką abstrakcyjną barwną plamę!

Część druga – Silk Wood to również dom wielu gatunków drzew i krzewów. Ale i tam nie brakuje klonów. Czterysta najmłodszych z nich i najmniejszych rośnie sobie pomiędzy wysokimi modrzewiami i zdaje się jak dzieci uśmiechać i zaczepiać przechodniów spacerujących alejkami pomiędzy nimi lub tworzą nastrój dla zakochanych siedzących na ławeczkach gdzieś pod parasolem kolorowych liści ich starszych braci.

Ale nie tylko jesienią warto się tam wybrać. Widziałam masę gatunków magnolii, rododendronów, azalii, hortensji a nawet krzewów jagodowych, które teraz czarują swoimi owocami (żywopłot z rokitnika o mało mnie nie zahipnotyzował swoim pięknem), ale wiosną obsypują się różnokolorowym kwieciem. Byłam pod wrażeniem ogromnej kolekcji wiśni ozdobnych (wiele z nich również rośnie w Silk Wood) i innych roślin. Jestem ciekawa jak wiosną wygląda dach jedenej z restauracji, pełniący funkcję skalniaka. Myślę, że wiosną i latem też jest tam cudownie i bajecznie.

Nie wiem ile przeszliśmy kilometrów pchając wózek z Zosią lub pozwalając jej z siostrami buszować wśród opadłych liści. Chyba sporo, bo jeszcze dziś czuję ból w nogach. Żałuję, że nie byłam w każdym miejscu –dzień teraz taki krótki. No i deszcz też się zniecierpliwił i kiedy dochodziliśmy już do parkingu nie wytrzymał i zmoczył nas na pożegnanie. Ale kto wie, może kiedyś tam jeszcze wrócę? Na pewno wrócę. Może moje zdjęcia – z takim trudem wybrane spośród wszystkich (bo chętnie pokazałabym wam wszystkie, ale sami rozumiecie- blog mógły tego nie wytrzymać) zachecą was do wycieczki w to zaczarowane miejsce? Może odwiedzicie inne Arboretum, bliżej was? Ale póki co –zapraszam was na fotograficzny spacer.

P.S. Nic nie domalowałam! Tam naprawdę jest tak pięknie i kolorowo!































Ostatnie zdjęcie nie jest najlepsze jakościowo, ale bardzo chciałam wam pokazać ten dach pełen roślin skalnych.

9 komentarzy:

  1. Japońskie klony upiękniają każdą jesień, ja też je uwielbiam : http://moje-tokyo.blogspot.com/ na razie jedno zdjęcie, ale będzie więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miejsce, wspaniała wycieczka. dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. piekne drzewa, 100% jesien, wspaniałe miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam jesienią! Cudowne miejsce. Zdjęcia wspaniałe, aż mi tęsknota trzewia ściska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się zachęcona do odwiedzin tego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, zdjęcia są wspaniałe! Co za kolory! Przeurocze miejsce. Nie dziwię się, że tak bardzo chciałaś tam pojechać, ja też chciałabym te cudowności obejrzeć na własne oczy - to naprawdę zaczarowane miejsce:)) Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Bylam tam 31 pazdziernika tego roku. Niestety zapadajacy zmierzch nas wygonil, ale czerwone klony (barwy mocniejsze i wiecej czerwieni niz na Pani zdjeciach) to bylo cos cudownego.
    Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne jesienne kolory na ładnych fotografiach nam pokazałaś

    pozdrawiam
    piotr

    OdpowiedzUsuń
  9. To są widoki które kocham najbardziej. A klony japońskie to moje hobby.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.