Kiedy planowaliśmy wycieczkę do tej słynnej ze swojej wyśmienitej uczelni miejscowości, oprócz zabytkowych ulic, budynków, zapachu historii wydobywającego się niemalże z każdej bramy czy uliczki, wielu arcyciekawych muzeów, wiedziałam, że ja –miłośnik roślin i ogrodów muszę zobaczyć ogród botaniczny. I to wcale nie dlatego, że jest to najstarszy tego typu ogród w Wielkiej Brytanii, którego wielkie otwarcie odbyło się –uwaga –już w 1621roku. Wcale też nie dlatego, że wchodzi się do niego przez niezwykłą, klasyczną bramę zbudowaną przez Nicholasa Stone w 1632-1633 roku, choć niewątpliwie te fakty były jakby oliwą dolaną do ognia chęci ujrzenia tego miejsca. To, co mnie do niego przywiodło, to moje sobotnie poranki z przeszłości. Dziwne? Zaraz wyjaśniam. Niegdyś (bo zupełnie nie wiem jak jest teraz) w bardzo wczesne poranki telewizja polska emitowała program dla miłośników ogrodów –działkowiczów, a zaraz po nim był nadawany właśnie angielski program o ogrodach (tych brytyjskich i nie tylko), którego po prostu nie mogłam nie zobaczyć. Wspaniały program! Ja- kobieta, która lubi w soboty sobie czasami dłużej pospać –wstawałam o szóstej rano, nawet kiedy za oknem dmuchało i wiało, siadałam cichutko przed telewizorem tak, by nikogo nie zbudzić i upajałam się tym, co Bóg tak cudownie stworzył, a co można było zobaczyć w tym właśnie programie. Ile poznałam nowych roślin i ile się wtedy nauczyłam!!! Wiele z tych programów było realizowanych w ogrodzie botanicznym w Oxford, więc już rozumiecie, czemu mnie się tam tak spieszyło. Dosłownie spieszyło, bo właśnie podczas pobytu w tym niezwykłym miejscu zafundowano nam mandat za złe parkowanie. Nie mieliśmy czasu na szukanie lepszego miejsca, o które w Oxford dość trudno.
Witajcie w ogrodzie botanicznym w Oxford!
Ogród podzielony jest na części. Pierwsza, poza wieloma gatunkami bylin, to cześć wypoczynkowa. Powiedzmy - parkowa. Tam na trawie w ciszy odpoczywają miłośnicy roślin czy tylko spokoju. Mieszkańcy miasta i studenci mogą kupić bilet roczny i cieszyć się ogrodem zawsze wtedy, kiedy mają na to ochotę. Szczęściarze. W pobliżu zbiornika wodnego są szklarnie. W szklarniach tych są szklane pokoje. W jednym pokoju wyrosła amazońska dżungla, w drugim trzeba uważać na kolce kaktusów, w trzecim z niepokojem spoglądać na żarłoczne rośliny, które tylko marzą o kawałku mięsa. Tych pokoi jest kilka, a może nawet kilkanaście. W ogrodzie botanicznym jest też fontanna, przy której bardzo lubią zatrzymywać się dzieci.
Część "wypoczynkowa" ogrodu.
Amazońska dżungla.
Rośliny mięsożerne. Spokojnie-wystarczy im tłusta mucha.
Dzbaneczniki tylko czekają na muchy i komary.
Skalniaki.
Łubiny niczym królowe wyrastają ponad inne piękności.
Irysy - jedne z najbardziej eleganckich kwiatów.
Irysy przekwitają -róże rozkwitają.
Nad stawem.
Zdecydowanie wolę dzikie ogrody, ale generalnie kocham przyrodę, więc chętnie pospacerowałabym po tym ogrodzie przy okazji pobytu w Oxford.:)
OdpowiedzUsuńJa chyba też wolę las i dziką przyrodę, ale ogrody, choć bardziej "ułożone i uczesane" są warte zobaczenia i sfotografowania. Polecam!
OdpowiedzUsuńJedno z moich ukochanych miejsc w Oxfordzie. Gdy studiowalam notorycznie korzystalam z bezplatnego wstepu :)
OdpowiedzUsuńMoj kolega dostal tam ostatnio prace, zazdroszcze mu strasznie!