Dla wielu ludzi zamieszkujących
te soczyście zielone pagórki ówczesnej Anglii, dzień rozpoczął się tak jak
zawsze. Każdy miał swoje codzienne zajęcia i obowiązki. Także młody celtycki
pastuszek, który wraz ze stadem owiec wtopił się w bujnie porośnięte trawą i
wszelkim kwiatem łąki. Jak każdego dnia podziwiał przyrodę, wsłuchiwał się w
śpiew ptaków i przyglądał chmurom. Ale
tego dnia, do jego uszu dobiegł zupełnie obcy mu dźwięk. Z minuty na minutę
dźwięk rósł na sile, aż wreszcie oczom chłopca ukazał się niecodzienny widok. Zza
pobliskiego wzgórza wynurzyła się kolumna obcych żołnierzy. Byli to Rzymianie.
Cesarstwo Rzymskie było w tamtych
czasach potęgą światową. Silne państwo, rozbudowujące się miasta, nauka, sztuka
i silna armia podbijająca coraz to nowsze tereny. W poszukiwaniu nowych
obszarów do poszerzenia swojego imperium, a także nowych skarbów takich jak:
zboża, żelazo i złoto- Rzymianie w 43 roku naszej ery, wtargnęli na dzisiejsze
tereny Anglii. Wiele dzisiejszych największych miast Wielkiej Brytanii zostało
założonych przez Rzymian. Budowały się drogi i mosty. Wiele z nich funkcjonuje do dziś. Okolice,
gdzie celtycki pastuszek pasł owce, dzięki Rzymianom stały się jednym z
najczęściej odwiedzanych miejsc Zjednoczonego Królestwa. A wszystko to za
przyczyną „bąbelkujących” źródeł.
Ale tak naprawdę gorące źródła
dzisiejszych okolic Bath w hrabstwie Somerset, znane już były Celtom na długo
jeszcze przedtem, zanim odkryli je Rzymianie. Celtowie uznawali je za swego
rodzaju świętą wodę i wrzucali do źródła monety, jako ofiary dla ich bożka Sulisa.
O niezwykłych właściwościach źródlanej wody opowiada jedna ze średniowiecznych
legend. Dawno temu, w 863 roku przed naszą erą, w okolice źródła trafił pewien
celtycki książę – Bladud, wygnany ze swojego królestwa po tym, kiedy jego skóra
została zaatakowana przez nieznaną nikomu chorobę. Jego ciało pokryło się pryszczami
i wrzodami. Dolegliwość ta była bardzo uciążliwa i sprawiła, że Bladud, niegdyś
książę –został świniopasem. Całe dnie spędzał ze świniami. Po pewnym czasie książę
Bladud zauważył coś niezwykłego: zdawało mu się, że za każdym razem, kiedy
świnie brodziły w błocie niedaleko gorącego źródła, ich skóra stawała się gładsza
i delikatniejsza. Sam, długo się nie zastanawiając, zanurzył się w źródlanej
wodzie i ku jego zdziwieniu –wszelkie pryszcze i wrzody na jego ciele zniknęły.
Szczęśliwy Bladud powrócił do siebie i został królem, ale nigdy nie zapomniał
źródła, które go uleczyło. Dzięki Celtom okolice Bath zaczęły się rozwijać, a
za przyczyną Rzymian rozwój ten nabrał jeszcze szybszego tempa.
Celtowie wierzyli, że cudowną
wodę zesłał im ich bożek –Sulis. Podobnie do tego podchodzili Rzymianie, oni
też upatrywali w tym działanie bogów. Wokół największego źródła rzymianie
zbudowali ogromną, kamienną świątynię oraz łaźnie i dedykowali to miejsce ich
bożkowi Minerva, odpowiedzialnemu między innymi za sprawy zdrowia. Z czasem
zarówno osiadli tutaj Rzymianie, jak i potomkowie Celtów nazwali bożka po
swojemu - Sulis Minerva.
Podobno główne źródło produkuje
dziennie około 1.1 milionów litrów gorącej wody, czyli można by nią napełnić
ponad 20 000 wanien. Można je podziwiać także i dziś, choć obecnie kąpiel w nim
nie jest możliwa ze względu na odkrycie w wodzie różnych groźnych dla zdrowia bakterii.
Ale kąpiele dokładnie w tej samej wodzie przez lata przyciągały ludzi jak
magnes. Miasto nazwane przez Rzymian -Aquare
Sulis –czyli dzisiejsze Bath, już w czasach rzymskich było odwiedzane przez amatorów
kąpieli z całego imperium. Okolice źródła stały się znanym ośrodkiem leczniczym
i wypoczynkowym. Odbywały się nawet pielgrzymki do źródła, wody uznawanej przez
wielu jako cudownego napoju leczącego wszelkie choroby i dolegliwości.
Turystyka spowodowała rozwój miasta i dziś można śmiało powiedzieć, że miasto
to ma swój niezwykły klimat. I nawet jeśli dziś nie można się wykąpać w
historycznym źródle, to w zamian za to w Bath od 2006 roku działa The ThermaeBath Spa i jest to jedyne miejsce w Wielkiej Brytanii z gorącą naturalną wodą do
kąpieli.
Zabytkowe rzymskie łaźnie przyciągają
kilka milionów turystów rocznie. Zwiedzając je można przenieść się do czasów imperium
rzymskiego. Dziś ówczesne rzymskie łaźnie w Bath są wyjątkowo ciekawym muzeum.
Wspaniałe ekspozycje. Stare połączone z nowym. Z jednej strony porusza się
korytarzami z tamtych czasów, ogląda zabytkowe przedmioty, wczytuje się w
informacje lub wsłuchuje się w radiowego przewodnika, z drugiej zaś strony,
wykorzystanie nowoczesnej technologii sprawia, że każdy tu wręcz wtapia się w
środowisko dawnych czasów. A wszystko to za pomocą żywych obrazów ściennych. Warto
to przeżyć i zobaczyć na własne oczy.
Gdybyście odwiedzali Bath,
zachęcam was do zajrzenia do rzymskiej łaźni, ale także do spaceru uliczkami
tego ukrytego między pagórkami miasta. Kto wie, może rozpoznacie tu niejedno
miejsce znane wam z filmów kostiumowych? I z sentymentem zerkniecie w okna
mieszkania, w którym kilka lat mieszkała Jane Austin? Do tego urocze sklepiki z
pamiątkami, kawiarnie i powiew historii. Nic dziwnego, że Bath od 1988 roku
znajduje się na światowej liście zabytków UNESCO. Zachęcam do zwiedzenia Bath!
Kolejny cudowny post :) Piekny opis,fotki przepiekne,az zachcialo sie zlozyc wizyte w tych miejscach :) Cudnie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za pochwale :) Tak, jest to interesujace miejsce...zreszta - tak naprawde nie ma nudnych miejsc na swiecie, trzeba tylko je "odkryc". Pozdrawiam.
UsuńSuper sie czytalo :) Zachecilas nas do wycieczki w te piekne miejsce!
OdpowiedzUsuńDroga Little Traveller, koniecznie potem podziel sie wrazeniami :) Pozdrawiam
UsuńCiekawie... a ta goraca wody i wanny,kto by pomyslal!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Prawda? Taki cud natury! Pozdrawiam i dziekuje za zamieszczenie komentarza!
UsuńTak, to chyba najladniejsze (duze) miasto, ktore zwiedzilismy w UK. Chcialabym tam chyba pomieszkac. Nasze wrazenia tu:
OdpowiedzUsuńhttp://pikininigardens.blogspot.com/search/label/Wielka%20Brytania%20%28United%20Kingdom%29
I tu:
http://blog.pikinini.pl/2011/tam-gdzie-kapali-sie-rzymianie/
Pozdrawiam:)