Dawno temu, każdemu kto próbowałby mi wmówić, że emigruję z ukochanej Polski, wybiłabym to z głowy choćby za pomocą młotka. Podróże kształcą, a życie doświadcza. Tak też Bóg dmuchnął w żagle i okręt mojego życia z rodziną na pokładzie odpłynął w dal, by zacumować gdzieś w samym sercu Wielkiej Brytanii. Od kilku lat uczę się tego "tutaj". Poznaję, doświadczam, smakuję, dziwię się, zachwycam, czasem nie dowierzam, porównuję i opisuję. A kiedyś...? Kto wie, może Bóg znów dmuchnie w żagle i popłyniemy gdzieś dalej, do innego portu? Ale póki co, już dzisiaj zapraszam was na wspólny rejs po Wielkiej Brytanii. Będzie mi bardzo miło gościć was pod moimi żaglami.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Orzeźwiające Skegness

Kiedy w dziewiątym wieku naszej ery charakterystyczne, długie i wąskie łodzie wikingów dotarły na to wybrzeże, nikomu przez głowę nie przeszło, że kiedyś ten praktycznie niezamieszkały cypel stanie się jednym z najbardziej znanych i licznie odwiedzanych kurortów nadmorskich Wielkiej Brytanii. Skegness – dwudziestotysięczna miejscowość położona nad morzem Pólnocnym w hrabstwie Lincolnshire, przez wiele wieków była niedużą rybacką osadą. Aż do lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku nie działo się tutaj nic lub prawie nic. Ale po 1870 roku miejscowość ta nabrała innego wymiaru i przerodziła się w dynamicznie rozwijający nadmorski kurort. A wszystko to było zasługą kolei, która wówczas dotarła do wschodniego wybrzeża Anglii.


Pierwsze pociągi pojawiły się w Skegness w 1873 roku. Miejscowość zaczęła być odwiedzana przez spragnioną morskiego powietrza i szumu morza ludność Anglii. W błyskawicznym tempie stawiano nowe domy, budowano kościół, tworzono ogrody, parki, promenady i sklepy... Z czasem wybudowano molo, które po dziś dzień malowniczo wtapia się w morze. Turystyka kwitła, osada stała się miasteczkiem i mimo, że druga wojna światowa mocno doświadczyła ten skrawek wybrzeża nie oszczędzając mu licznych bombardowań Luftwaffe, plaże Skegness są i teraz licznie oblegane przez turystów z Wielkiej Brytanii i nie tylko. Polacy również pokochali to miejsce, a polską mowę wyraźnie słychać na ulicach i plażach Skegness.

Na przybyszów czeka tu bardzo wiele atrakcji. Piękna plaża, która zjawiskowo odsłania się przy każdym odpływie powiększając piaskowe wybrzeże nawet o 200 metrów i zachęcając dzieci i ich rodziców do poszukiwań pozostawionych przez wodę skarbów; muszelek, kamyczków, a czasami różnych wodnych żyjątek. Woda wraca po nie po kilku godzinach. Przypływy są bardzo szybkie, o czym zawsze warto pamiętać. W wielu miejcach przypominają o tym tabliczki z napisem; ”Pamiętaj, morze potrafi zabić. Badź uważny!”.

Plaża w Skegness 

Wody przybywa. Przypływ.

Charakterystycznym punktem Skegness jest wybudowana na skrzyżowaniu głównych ulic zegarowa wieża. Nieopodal, na skwerku obok różanego ogrodu stoi fontanna –punkt obowiązkowej pamiątkowej fotografii. Ze szczytu fontanny zdaje się do nas zbiegać radosna i tajemnicza postać o wyglądzie krasnoludka. Któż to jest? Elf? Krasnal? Może jakiś Mikołaj? Nic podobnego! To Jolly Fisherman! Jolly to najsłynniejszy i najpopularniejszy bohater reklamowy. Tak –reklamowy. Jolly został powołany do życia w 1908 roku przez swojego twórcę Johna Hassalla. Miał być „twarzą” nie luksusowych perfum czy maszynek do golenia, ale przedsiębiorstwa kolejowego ( Great Northen Railway Company). Postać wesołego staruszka pojawiała się w różnych rolach, u boku różnych ludzi, na wielu plakatach, w reklamach prasowych i na widokówkach. Jolly Fisherman odniósł wielki sukces i szybko przeistoczył się z postaci zachęcającej do korzystania z kolei w drodze do Skegness w fikcyjnego mieszkańca tej miejscowości. Został wizytówką miasteczka i głosił, że ” Skegness is so bracing”( Skegness jest bardzo orzeźwiające). Skutecznie zareklamował miasteczko. Nic dziwnego, że doczekał się pomnika-fontanny ustawionej na kamiennym kompasie, wskazującym kierunki do różnych stolic. Jest tam też Warszawa.

 Każdego turystę radośnie wita Jolly Fisherman.

 
 Brzmi znajomo.

 Różany ogród.

Czy Jolly ma rację głosząc, że Skegness jest orzeźwiające? Tak. Każdy upalny dzień jest cudownie orzeźwiany wiatrem wiejącym od strony morza północnego. Wiatr ten jest obecnie wykorzystywany do produkcji prądu, stąd te wszystkie dodające uroku wiatraki, wyrastające z głębin morskich niczym latarnie lub syreny. Dodają atrakcyjności na ogół nudnemu horyzontowi morskiemu.

 W Skegness nikt nie ma prawa się nudzić. Wielkie wesołe miasteczko, diabelskie młyny i wodne zjeżdżalnie, parki przygód, liczne restauracje i puby, osada fok i innych zwierząt -Naturaland, a w okolicach Skegness królestwo papug. Można za niedużą opłatą zafundować sobie wycieczkę przez Skegness żółtą kolejką, specjalnym autobusem bez dachu lub konną bryczką. Tradycją Skegness są przejażdżki po plaży na osiołkach. Zmęczeni miasteczkiem odpoczniemy na molo, gdzie bezpłatnie skorzystamy z leżaka, wystawimy twarz do słońca i wraz z szumem fal odpłyniemy myślami gdzieś w dal. Nasz spragniony pies może liczyć na przychylność mieszkańców i napić się świeżej wody wystawianej przed wieloma sklepami badź kioskami. A wieczorem tylko udać się na długi spacer wzdłuż długiego deptaka, o kórego brzeg rozbijają się przypływowe fale i chłonąć otaczający nas bezkres.

 Jedna z bardzo wielu atrakcji w Skegness.

 Osiołki na plaży.

Turystyczny, żółty pociąg zawsze ma chętnych na wycieczkę. Za zielonymi pagórkami osłaniającymi Skegness od morskiego wiatru widać białe wiatraki. 

 Molo

Każdy może skorzystać z odpoczynku na takim leżaku.

Godna pochwały troska mieszkańców o spragnione, często towarzyszące ludziom czworonogi.

Deptak wzdłuż plaży.

Czy warto jechać do Skegness? Tak. Jest to wspaniałe miejsce na wypoczynek z dziećmi. Tutaj dzieci nie nudzą się w czasie upałów czy podczas kiepskiej pogody. Skegness o to solidnie zadbało. Jedyną wadą jest może tylko to, że jak wszędzie na świecie, za wszelkie dziecięce atrakcje płacić muszą rodzice. Ale za to jaka radość!!!

 Naturaland to przede wszystkim kraina fok.

Fokom towarzyszą pingwiny i piękne egzotyczne motyle. 

9 komentarzy:

  1. Dziękuję za wycieczkę po Skegness. Uwielbiam czytać Twoje opisy miejsc i ciekawostek itp.

    OdpowiedzUsuń
  2. super atrakcje, najbardziej podobają mi się te urocze leżaczki w pasy, molo i w ogole krajobraz nadmorski :)
    nazwa miasta rzeczywiscie brzmi skandynawsko :) "sk-" jest charakterystyczne dla wikingowskich języków

    OdpowiedzUsuń
  3. Antonino, bardzo dziekuje za budujacy komentarz.
    Titaniu, masz racje, gdzies czytalam wlasnie wikingowie nadali temu miejscu nazwe skeggy, co ponoc znaczy cypel. Pozdrawiam i polecam wycieczke w tamte strony.

    OdpowiedzUsuń
  4. JESTEM MIESZKAŃCEM SKEGNESS OD 3 LAT JEST BADZO SYMPATYCZNE NIE ZAMIENIŁ BYM TEGO MIEJSCA NA INNE POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam mieszkanca Skegness i wierze mu, ze jest mu tam dobrze. Zazdroszcze tych spacerów brzegiem morza.

    OdpowiedzUsuń
  6. wow ale super atrakcje tam są i do tego piękna plaża:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I just could not depart your site prior to suggesting that I really
    enjoyed the standard info an individual supply in your visitors?
    Is going to be again continuously in order
    to investigate cross-check new posts
    My site :: Free Sex

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam mieszkałam tam jak pojechałam w przerwie semestralnej na studiach pracowac do Angli to bylo kolo 2005 r niestety nie wspominam tak milo tego miejsca... bylam tam caly lipiec sierpien i wrzesien i z cieplych dni czyli tak kolo 30 stopni mielismy moze tydzien tak to przewaznie bylo ponizej 20 stopni padalo albo bylo pochmurnie zapamietalam tam glownie kasyna jedne doslownie na drugich oraz bary szybkiej obslugi z mega wielkimi porcjami dla mega duzych anglikow jedynie co milego pamietam to park niedaleko od plazy gdzie chodzilam posiedziec i popatrzec w gwiazdy bo na plazy sie nie dalo bo tak bardzo wialo w parku byla bardzo ladna kaskada wodna po kamiennym stoku moze kiedys tam wroce zeby zobaczyc Skegness oczami turysty a nie pracownika migranta

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam mieszkałam tam jak pojechałam w przerwie semestralnej na studiach pracowac do Angli to bylo kolo 2005 r niestety nie wspominam tak milo tego miejsca... bylam tam caly lipiec sierpien i wrzesien i z cieplych dni czyli tak kolo 30 stopni mielismy moze tydzien tak to przewaznie bylo ponizej 20 stopni padalo albo bylo pochmurnie zapamietalam tam glownie kasyna jedne doslownie na drugich oraz bary szybkiej obslugi z mega wielkimi porcjami dla mega duzych anglikow jedynie co milego pamietam to park niedaleko od plazy gdzie chodzilam posiedziec i popatrzec w gwiazdy bo na plazy sie nie dalo bo tak bardzo wialo w parku byla bardzo ladna kaskada wodna po kamiennym stoku moze kiedys tam wroce zeby zobaczyc Skegness oczami turysty a nie pracownika migranta

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za to, że tu zaglądacie. Będę bardzo szczęśliwa czytając wasze komentarze-zawsze na mnie działają niczym balsam i sprawiają mi prawdziwą radość.